Interweniujący na miejscu policjanci ustalili, że kierowca pojazdu nie dostosował prędkości do warunków w ruchu, wypadł z drogi i uderzył w latarnię oświetleniową. Miał 1,5 promila alkoholu w organizmie, gdy przewoził samochodem dwóch pasażerów. Zostali z licznymi obrażeniami zabrani do szpitala. Funkcjonariusze ujawnili też, że nie ma dokumentów pojazdu, a jego prawo jazdy straciło ważność. Dodatkowo miał przy sobie kilkanaście porcji narkotyków. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy i teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd.

Funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Siechnicach pojechali do miejscowości Łany, natychmiast po otrzymaniu informacji o wypadku. Zabezpieczyli m.in. miejsce zdarzenia i udzielili wsparcia policjantom z wydziału ruchu drogowego, którzy realizowali dalsze czynności w tej sprawie. Oprócz funkcjonariuszy działania prowadzili też strażacy z uwagi na okoliczności wypadku.
 
Ustalenia policjantów potwierdziły, że mężczyzna kierujący pojazdem na angielskich tablicach rejestracyjnych, nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i nie zauważył skrętu. W wyniku tego zjechał na pas zieleni i uderzył w latarnię oświetlenia ulicznego, a następnie znak drogowy.
 
Kierowca spowodował zagrożenie nie tylko dla własnego bezpieczeństwa, ale także dla dwóch osób, które wspólnie z nim podróżowały oraz innych uczestników ruchu drogowego. Interweniujący policjanci od razu udzielili pomocy przedmedycznej poszkodowanym i wezwali ratowników medycznych, ponieważ pasażerowie niestety odnieśli obrażenia ciała. 
 
Badanie alkomatem, jakie przeprowadzili policjanci z drogówki wykazało, że sprawca zdarzenia ma ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Dodatkowo nie posiadał przy sobie ubezpieczenia ani dowodu rejestracyjnego od pojazdu, którym kierował. Jego angielskie prawo jazdy miesiąc wcześniej straciło ważność.
 
Funkcjonariusze znaleźli też przy mężczyźnie kilkanaście porcji marihuany.
 
46-latek trafił do policyjnego aresztu i teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd.
 
Grozić mu może kara do 2 lat pozbawienia wolności.
 
sierż. Monika Perec