Trzy wyjątkowe, ponad 500-letnie arcydzieła, można już oglądać na wystawie „Sztuka śląska XIV-XVI w.”. W losach nastaw ołtarzowych i figury św. Katarzyny Aleksandryjskiej dostrzeżemy nie tylko wielkiej urody dzieła sztuki, ale też historię regionu zwieńczoną działaniami II wojny światowej. 

  • Pentaptyk Pięciu Boleści Marii z 1507 roku


– Od końca wojny minęło sporo lat, a ciągle sklejamy to potłuczone lustro, sprawiamy, że w nim odbija się niezwykłe bogactwo i piękno tego, z czym przyszło nam się zetknąć, a co z czasem stało się elementem naszej tożsamości – nie ma wątpliwości Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu podkreślając, że pozyskanie dla placówki nowych obiektów było możliwe dzięki życzliwości i otwartości dyrekcji Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Archidiecezjalnego we Wrocławiu i Muzeum Katolickiego Uniwersytetu Lubeslkiego Jana Pawła II. 

Nowe skarby na wystawie sztuki śląskiej

Baldachimowa nastawa ołtarzowa (ok. 1470-1480)

Dzieło jest dziś eksponowane na wystawie „Sztuka śląska XIV-XVI w.” dzięki współpracy z Muzeum Narodowym w Warszawie. – To obiekt niezwykły, nie tylko ze względu na swoje piękno, ale fakt że po raz pierwszy możemy go zobaczyć w stanie, który naśladuje pierwotną formę – przyznaje kuratorka Agata Stasińska. 

Dla zwiedzających przyzwyczajonych do tryptyków i pentaptyków, nastawa baldachimowa jest wyjątkowo intrygująca. Nie tylko dlatego, że baldachim osłania (od góry) przedstawienie, ale, jak podkreśla kuratorka, dzięki takiej konstrukcji, znajdujący się w centrum obiekt mógł być zapakowany, niczym w drogocenną kasetkę i zasłonięty przed oczami wiernych, a odsłaniany w najważniejszych momentach roku liturgicznego.  

Agata Stasińska zwraca uwagę, że choć w muzeum nastawa prezentowana jest otwarta, na co dzień wierni oglądali ją zamkniętą, od nieco skromniejszej, pozbawionej dekoracji strony. To służyło przede wszystkim odkrywaniu i zakrywaniu znajdującej się w nastawie Piety. 

Baldachimowa nastawa ołtarzowa z widocznym miejscem, w którym znajdowała się Pieta/fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu

W centrum nastawy pierwotnie znajdowała się kamienna piaskowcowa Pieta datowana na 1384 (o sto lat starsza niż sama nastawa). To dzieło świadczyło, jak wyjątkowy był dla ówczesnych wiernych ten kamienny obiekt, którego po II wojnie światowej nie udało się odnaleźć, zachowały się jedynie archiwalne fotografie z kompletną nastawą.   

Zdjęcia archiwalne ze zbiorów Gabinetu Dokumentów MN ukazujące nastawę wraz z zaginioną piaskowcową Pietą/fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Pentaptyk Pięciu Boleści Marii z 1507 roku

Ołtarz fundacji biskupa wrocławskiego Jana V Turzona. W okresie baroku został przeniesiony z katedry św. Jana Chrzciciela do kościoła w Minkowicach Oławskich, gdzie szczęśliwie doczekał czasów powojennych. Kwatera nastawy została pierwotnie włączona do zbiorów Muzeum Archidiecezjalnego we Wrocławiu, skrzydła zaś przeniesiono do wrocławskiego Muzeum Narodowego. Teraz, wspólnymi siłami obydwu placówek, udało się ten obiekt przywrócić. 

Skąd wiadomo, że fundatorem mógł być słynny biskup Jan V Turzon (1506-1520)? Dzięki puszce z wonnościami, atrybutowi św. Marii Magdaleny, widocznej w dolnym prawym roku środkowego panelu nastawy. Bardzo dobrze zachował się na niej inicjał JEW (Johannes Episcopus Wratislaviensis) i data 1507. Są też dwa inne dowody – dwa wizerunki biskupa – w postaci klęczącego fundatora w środkowym panelu i św. Stanisława (awers prawego zewnętrznego skrzydła). 

– Nastawa jet niezwykła ze względu na wpływy i style, które łączy – opowiada kuratorka Agata Stasińska. – Wyróżnia się kolorystyką, zdobieniami. To tylko dowód ogromnej otwartości umysłu Jana V Turzona, a był niezwykle świadomym mecenasem, kolekcjonerem i kiedy decydował się na fundację, robiła ogromne wrażenie – dodaje.

Badania wskazują na to, że za wykonanie nastawy odpowiada warsztat południowoniemiecki pod wpływem niderlandzkim.

Szczególny jest także temat. – Mamy do czynienia z tematem ikonograficznym Pięciu Boleści Marii, a najczęściej spotykamy Siedem Boleści Marii. W tym przypadku zdecydowano się na okrojony temat i to kolejna wskazówka, że fundatorem najprawdopodobniej był Jan V Turzon, bo jego modlitewnik zachowany w Budapeszcie zawierał modlitwę do Pięciu Boleści – tłumaczy Agata Stasińska.  

Figura św. Katarzyny Aleksandryjskiej, pocz. XVI wieku

Figura warsztatu Jacoba Beinharta, prawdziwej gwiazdy śląskiej rzeźby średniowiecznej, przekazana w depozyt przez Muzeum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. 

To drewniana rzeźba, na której wciąż zachowane są elementy polichromii, choć do połowy wieku XIX znajdowała się na zewnątrz, na fasadzie kamienicy należącej do zespołu klasztoru dominikanek pod wezwaniem św. Katarzyny (u dzisiejszego zbiegu ulic św. Katarzyny i Purkyniego). Potem figura trafiła do prywatnych kolekcjonerów, wystawiali ją w sklepie przy obecnym placu Nankiera.

W XIX wieku rzeźba przeszła silną konserwację, która zmieniła ją prawie nie do poznania. Pokryta była bardzo grubą warstwą farby, przybrała zupełnie inną kolorystykę. Dzięki konserwacji przywrócono jej  

Figura św. Katarzyny po renowacji/fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Scalenie mistrzowskie, czyli ołtarz biskupa Jerina

Innym przykładem rewelacyjnego scalenia arcydzieła ważnego dla sztuki śląskiej jest srebrny ołtarz ufundowany w 1591 roku przez biskupa Andreasa Jerina w katedrze św. Jana Chrzciciela. W grudniu ubiegłego roku (po raz pierwszy od 1944 roku) powrócił do prezbiterium Katedry Wrocławskiej. Przez ostatnie trzy lata w Muzeum Narodowym we Wrocławiu trwały prace konserwatorskie nad połączeniem w jedną całość elementów ołtarza odnalezionych w skarbcu katedry. 

Czytajcie: Srebrny ołtarz biskupa Jerina