Od kilku miesięcy we wrocławskiej policji służy funkcjonariuszka, która może nazywać się prawdziwą wojowniczką. Na swoim koncie ma już setki stoczonych walk, a zdecydowana większość z nich kończyła się dla niej wygraną. St. post. Martyna Ciaskowska, bo o niej mowa, to wielokrotna finalistka i zwyciężczyni zawodów o randze ogólnopolskiej, europejskiej i światowej. Na co dzień pełni służbę w pionie prewencji Komisariatu Policji Wrocław-Fabryczna,dbając o bezpieczeństwo mieszkańców dzielnicy.
Jej dokonania w sportach walki są imponujące: stoczonych łącznie ponad 200 walk amatorskich. Zdobyty tytuł zawodowej mistrzyni Polski w K-1 -57 kg federacji WKA. Czarne pasy i stopnie mistrzowskie 1Dan w Taekwon-do oraz 2Dan w Kickboxingu oraz niebieski pas w Brazylijskim Jiu Jitsu. Licencje sędziowska w Taekwon-do i Kickboxingu. Czy te dokonania pomagają jej w codziennej służbie? Policjantka twierdzi, że jak najbardziej, ale chodzi jej głównie o umiejętność szybkiego podejmowania decyzji i niepoddawania się emocjom.
St. post. Martyna Ciaskowska trenowanie sportów walki zaczęła już w wieku 8 lat. Za namową swojego ojca, pierwszy raz poszła na trening Taekwon-do, który był organizowany w jej niedużej, podstrzelińskiej miejscowości. Już od najmłodszych lat przyszła policjantka preferowała typowo męskie zabawy, takie jak sztuki walki. Okazały się dla niej strzałem w dziesiątkę. Już w swoich pierwszych zawodach, po zaledwie roku trenowania, młoda adeptka zajęła trzecie miejsce. Wystarczyły następne dwa lata, aby stanąć na najwyższym stopniu podium i to w randze zawodów o Mistrzostwo Polski. To dało 11-letniej wówczas Martynie niesamowitą motywację, do jeszcze cięższych treningów, które jak sama zauważyła, dają odpowiednie wyniki.
Zawodniczka strzelińskiego klubu zaczęła regularnie jeździć na zawody, jak sama wspomina, rozpoczęła się dla niej swoista gonitwa za medalami, które najczęściej były koloru tego najszlachetniejszego kruszcu - złota. Po kilku latach trenowania i startów w zawodach Taekwon-do, przyszła funkcjonariuszka rozpoczęła swoją przygodę z innym sportem walki – Kickboxingiem. Ta dyscyplina okazała się dla niej wprost stworzona z racji walk tzw. ciągłych wymagających bardzo dużego nakładu siły oraz odpowiedniej techniki.
W 2015 roku, w związku z przejściem na zawodowstwo, skupiła się głównie na formule K-1, która okazała się jej „konikiem”, potwierdzonym wieloma zwycięstwami na ringu. Jednak nie zamknęła się tylko w tych dyscyplinach, ponieważ zaczęła również treningi brazylijskiego Jiu-Jitsu, który rozwinął jej zdolności grapplingowe, tak potrzebne podczas walk MMA, w których planowała startować. Okazało się, że ta bardzo doświadczona zawodniczka musiała wówczas zaczynać praktycznie od zera, ponieważ nauczona i przyzwyczajona do walki w tzw. stójce, musiała nauczyć się pokonywać przeciwników również w parterze. Po kilku latach trenowania w Strzelinie, zmieniła również klub na wrocławski, gdzie ćwiczy pod okiem wielokrotnych mistrzów Polski.
A jak to się stało, że została policjantką? Mimo wojowniczego charakteru w ringu, po walce jest osobą pełną empatii i chęci pomagania innym. Wykształcona od najmłodszych lat samodyscyplina oraz chęć rozwoju umożliwiła jej bezproblemowe przejście przez cały proces rekrutacji do służby. Nie bez znaczenia jest również fakt, że ojciec wrocławskiej funkcjonariuszki przez wiele lat był policjantem wydziału ruchu drogowego strzelińskiej komendy powiatowej i to on zaszczepił w córce szacunek do munduru. Wielu trenerów st. post. Ciaskowskiej również na co dzień służy lub służyło w formacjach mundurowych. Pragnęła również swego rodzaju stabilizacji, jaką daje służba w Policji. Z uśmiechem na ustach opowiada anegdotkę, jak na pewnych zawodach prawie została zdyskwalifikowana przez niezgłaszanie się na ring mimo wielokrotnego nawoływania ponieważ… zasnęła, zmęczona kolejną nocną zmianą w poprzedniej pracy. Choć teraz również zdarzają jej się patrole w godzinach nocnych, to jednak jest w stanie zaplanować swoje treningi i starty w zawodach. Podkreśla, że ma w tym względzie wsparcie ze strony przełożonych, którzy kibicują młodej policjantce.
Dzięki pracy w Policji może realizować zarówno swoje cele sportowe, jak i zawodowe oraz prywatne. A tych nie brakuje. Młoda funkcjonariuszka planuje starty w kolejnych zawodach, gdzie ma zamiar stanąć oczywiście na najwyższym stopniu podium. W sferze zawodowej, swoje sportowe doświadczenie chciałaby przekazywać innym funkcjonariuszom. Choć sama przyznaje, że służąc w Ogniwie Patrolowo-Interwencyjnym potrafi wykorzystać posiadane przez siebie umiejętności, do których należy przede wszystkim chłodne i szybkie podejmowanie decyzji, a nie zadawanie ciosów. Podkreśla, że w tej służbie najważniejsza jest rozmowa z drugim człowiekiem i chęć niesienia mu pomocy.
st. sierż. Krzysztof Marcjan