Astrofotografia w miejskim świetle - jak wrocławianin łapie kosmos z tarasu

Na jednym z tarasów na Biskupinie nocą rozstawia się sprzęt, który stara się przebić przez blask latarni. Wrocławianin Lech Adamek-Sapiński pokazuje, że nawet z zabudowanej Wielkiej Wyspy da się wyciągnąć z nieba obrazy mgławic, gromad i galaktyk. Jego zdjęcia powstają dzięki cierpliwości, precyzji i kombinacji sprzętu oraz programów, które składają setki ekspozycji w jeden obraz. To opowieść o pasji, technice i o tym, jak oswoić noc w mieście.
- Zdjęcia z tarasu na Biskupinie pokazują, że miasto nie musi przesłaniać nieba
- Sprzęt, programy i technika stoją za każdym ujęciem
- Wrocław i okolice - gdzie i jak szukać ciemniejszego nieba
Zdjęcia z tarasu na Biskupinie pokazują, że miasto nie musi przesłaniać nieba
Z tarasu domu na Biskupinie - dzielnicy dawnego Śródmieścia - powstają ujęcia, które wielu uznałoby za możliwe tylko z ciemnych obserwatoriów. Mimo rosnącej zabudowy Wielkiej Wyspy i światłocienia, autor potrafi uchwycić obiekty tzw. deep sky: od mgławic typu emisyjnego przez pozostałości po supernowych, aż po spirale galaktyk i gromady gwiazd. Wspomina też praktyczne przeszkody: stojąca nieopodal latarnia wymusza własne rozwiązania osłonowe.
“Zabudowa Wielkiej Wyspy się rozrasta, a wraz z nią rośnie zanieczyszczenie światłem. Mimo to nadal jest szansa podziwiać i fotografować nocne niebo. Przy nabraniu wprawy i dysponując odpowiednim sprzętem można wykonać naprawdę niesamowite zdjęcia obiektów nad naszymi głowami.”
Lech Adamek-Sapiński
Sprzęt, programy i technika stoją za każdym ujęciem
Zdjęcia powstają nie jednym kliknięciem, lecz złożeniem dziesiątek, czasem setek klatek. W praktyce oznacza to użycie specjalistycznej kamery i stabilnego toru naprowadzającego - autor używa między innymi PlayerOne AresM oraz teleskopu SkyWatcher 150/750, a czasami teleobiektywu Canon ef400. Kluczowa jest też głowica paralaktyczna, pracująca w synchronizacji z gwiazdą polarną, dzięki której możliwe są długie czasy naświetlania bez „smużenia” gwiazd.
W procesie obróbki do gry wchodzą programy do stackowania i korygowania barw – narzędzia te usuwają wpływ zanieczyszczenia światłem i wydobywają detale słabych struktur, jak fragmenty Mgławicy Trąba Słonia czy spiralne ramiona Wir M51. Autor poleca też pomocne aplikacje w planowaniu sesji: Stellarium jako wirtualne planetarium i SkySafari jako przewodnik po nocnym niebie.
“To wielka frajda, odskocznia, która pozwala nabrać dystansu do codzienności, ale też wyzwanie: trzeba wiedzieć, jak się za to zabrać, gdzie dokładnie skierować obiektyw, na jaki czas ustawić migawkę.”
Lech Adamek-Sapiński
Wrocław i okolice - gdzie i jak szukać ciemniejszego nieba
Choć wiele ujęć powstaje z miejskiego tarasu, część sesji Lech realizuje poza aglomeracją - na przykład z przełęczy Tąpadła w masywie Ślęży czy z dalszych wypraw w Bieszczady. Dla mieszkańca Wrocławia oznacza to prosty wybór: gdy warunki miejskie nie sprzyjają, warto skrócić drogę i pojechać tam, gdzie tło nieba jest ciemniejsze.
Kilka praktycznych wskazówek wynikających z doświadczenia autora:
- zacznij od programów i aplikacji, które wskażą pozycje obiektów na niebie; Stellarium i SkySafari sprawdzą się na początek;
- prosty sprzęt wystarczy, by nauczyć się techniki - nawet smartfon z odpowiednim oprogramowaniem pozwala eksperymentować;
- osłony tubusu i własne adaptery redukują wpływ miejskiego oświetlenia;
- cierpliwość i systematyczność są ważniejsze niż superdrogi sprzęt; warto korzystać ze źródeł wiedzy: książek, filmów oraz organizacji takich jak Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii.
Na koniec zostaje to, co najbardziej przyciąga: zdjęcia pokazują rzeczy, których gołym okiem nie zobaczymy, i przypominają, że nawet nad miastem mieszka noc pełna niespodzianek.
na podstawie: Urząd Miasta we Wrocławiu.
Autor: krystian

