Wrocławscy policjanci kolejny raz wykazali się dobrą pamięcią do twarzy. Patrolując ulice Śródmieścia zauważyli kierującego, który miał wcześniej orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Funkcjonariusze zatrzymali 34-latka do kontroli i potwierdzali fakt, że jechał samochodem, pomimo sądowego zakazu. Grozić mu może teraz kara nawet do 5 lat pozbawiania wolności. Czy miał pecha, że w tak dużym mieście natknął się na policjantów, którzy akurat pamiętali jego wcześniejsze przewinienia? Kierowca może myśleć, że tak, ale inni użytkownicy dróg na pewno chcieliby, żeby jeździły po nich osoby uprawnione.

Funkcjonariusze Wydziału Prewencji i Patrolowego z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu patrolowali rejon Śródmieścia. Późnym wieczorem na ul. Żeromskiego zwrócili uwagę na kierującego osobową Alfą Romeo. Mężczyzna przykuł ich uwagę, ponieważ mundurowi kojarzyli go z wcześniejszych interwencji.

Policjanci wiedzieli, że miał on aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Postanowili zatrzymać kierowcę do kontroli i podjąć interwencję.

Okazało się, że dobra pamięć do twarzy i tym razem nie zawiodła wrocławskich policjantów. Funkcjonariusze sprawdzili w policyjnych systemach kartotekę 34-letniego mieszkańca Wrocławia, potwierdzając swoje przypuszczenia. Kierujący miał aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, obowiązujący aż do 2021 roku.   Mężczyzna wraz z policjantami pojechał na Komisariat Policji na Wrocławskim Śródmieściu i tam wykonano dalsze czynności procesowe z jego udziałem.

Przypomnijmy, że niestosowanie się do orzeczeń sądu jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

st. sierż. Dariusz Rajski