Nikt nie rozumiał małego obywatela Korei Południowej, który zgubił się w obrębie wrocławskiego Rynku. Chłopczyk był dodatkowo bardzo przestraszony: sam w obcym mieście, z obcymi osobami, próbującymi mu pomóc. Na szczęście w okolicy przechodzili akurat turyści z Azji, którzy porozumieli się z chłopcem. Pomogli policjantom, najpierw odnajdując, a później pisząc do rodziców dziecka przez komunikatory społecznościowe. Po chwili rodzice byli już na miejscu i mogli przytulić synka.
Policjanci z Komisariatu Policji Wrocław Stare Miasto otrzymali zgłoszenie o małym, zagubionym chłopcu, który przebywa w okolicy wrocławskiego Rynku. Na miejscu były tłumy osób w związku z funkcjonującym Jarmarkiem Bożonarodzeniowym, więc w takich warunkach nietrudno o utratę orientacji. Funkcjonariusze na ul. Oławskiej zastali chłopczyka, obywatela Korei Południowej, który był wyraźnie wystraszony. Dookoła niego było już wiele osób, które próbowały mu pomóc, ale ze względu na barierę językową – nikt nie potrafił nawiązać z nim kontaktu. Aby uspokoić dziecko, ale też ze względu na niską temperaturę, policjanci zaprosili chłopczyka do policyjnego radiowozu.
W pobliżu akurat przechodziła grupa Azjatów i jej członkowie zgodzili się pomóc w tej sytuacji. Porozmawiali z 3-latkiem, dowiadując się, jak ma na imię. Za pośrednictwem komunikatorów społecznościowych odnaleźli rodzinę chłopca, napisali do jego rodziców i przekazali lokalizację policyjnego radiowozu. Rodzina chłopczyka już po chwili była na miejscu. Uśmiech pojawił się na buzi 3-latka jak tylko zobaczył swoją mamę. Kobieta posiadała wszystkie wymagane dokumenty, również dokumenty syna. Jak ustalili mundurowi, dziecko samowolnie oddaliło się od rodziców. Policjanci mogli zatem przekazać chłopczyka rodzinie, prosząc wszystkich, aby uważali na siebie nawzajem. Szczególnie w tak zatłoczonych miejscach, nietrudno o utratę orientacji i zagubienie się.
st. sierż. Dariusz Rajski