Pan Roman ma 100 lat i znów poprowadził zabytkowy tramwaj po zajezdni

2 min czytania
Pan Roman ma 100 lat i znów poprowadził zabytkowy tramwaj po zajezdni

Wrocław świętuje niezwykły jubileusz pana Romana Kroczaka, który w wieku 100 lat spełnił swoje wielkie marzenie poprowadził zabytkowy tramwaj po zajezdni Popowice. To wydarzenie pełne wzruszeń i rodzinnej radości pokazuje, że pasja i miłość do miasta nie mają granic.

  • Wrocławskie zajezdnie tętnią życiem dzięki setnemu motorniczemu
  • Historia pana Romana wpisana w dzieje Wrocławia i jego transportu

Wrocławskie zajezdnie tętnią życiem dzięki setnemu motorniczemu

W miniony weekend Zajezdnia Popowice stała się miejscem wyjątkowego spotkania pokoleń. Pan Roman Kroczak, który właśnie przekroczył magiczną setkę, miał okazję ponownie zasiąść za sterami historycznego tramwaju LH Standard, odrestaurowanego z dbałością o każdy detal drewnianego wnętrza. Choć prowadził pojazd wyłącznie na terenie zajezdni i pod czujnym okiem fachowców, emocje były ogromne zarówno dla niego, jak i licznej rodziny towarzyszącej mu podczas przejazdu.

To nie pierwszy raz, gdy pan Roman realizuje swoje marzenia związane z komunikacją miejską. W kwietniu miał już okazję prowadzić Konstala 105 najstarszy tramwaj nadal eksploatowany przez MPK Wrocław. Teraz jednak powrót do jeszcze starszego modelu był dla niego szczególnie symboliczny.

Historia pana Romana wpisana w dzieje Wrocławia i jego transportu

Urodzony 11 kwietnia 1925 roku we Lwowie, pan Roman przeżył wiele trudnych chwil, w tym konieczność opuszczenia rodzinnego miasta po wojnie. Jego droga zawiodła go przez Żarów aż do Wrocławia, gdzie związał się na cztery dekady z miejskim transportem. Rozpoczynał jako konduktor, by po dwudziestu latach zostać motorniczym zawodem, który pokochał na całe życie.

Wraz z żoną Franciszką, powszechnie znaną jako Stasia, wychowali pięcioro dzieci. Dziś pan Roman może cieszyć się jedenaściorgiem wnucząt oraz dziewiętnastoma prawnuczętami. Mimo sędziwego wieku aktywnie spędza czas pielęgnując swój ogródek prawdziwą oazę spokoju i radości.

Z jazdą tramwajem jest jak z jazdą na rowerze - tego się nie zapomina. Pan Roman przewiózł swoją rodzinę po terenie zajezdni. Wzruszeń nie było końca” Klub Sympatyków Transportu Miejskiego

Życzymy panu Romanowi dalszych dni pełnych zdrowia oraz spełnienia kolejnych marzeń!

Autor: krystian