Hortensja na tronie dyni - olbrzym z Dolnego Śląska i jesienne zwyczaje

3 min czytania
Hortensja na tronie dyni - olbrzym z Dolnego Śląska i jesienne zwyczaje

Na Dolnym Śląsku dynia znów skupiła uwagę przechodniów i smakoszy — największa uczestniczka festiwalu ważyła ponad pół tony. Z Wrocławia nadchodzą opowieści o ciężkiej sztuce ważenia, rodzimej tradycji i kuchennych pomysłach, które wracają z nową siłą. Jesień to czas, gdy dynia pokazuje wszystkie swoje oblicza — od ozdoby przed domem po składnik zupy.

  • Dolnośląski Festiwal Dyni i triumf Hortensji
  • Wrocław i dyniowe echa historii
  • Dynia w kuchni, wierzeniach i na polu Folwark Solna

Dolnośląski Festiwal Dyni i triumf Hortensji

Na imprezie, która zgromadziła miłośników tego warzywa, największą sensację wywołała dynia nazwana Hortensją. Gdy organizatorzy ustawili ją na wagę, odczyt zatrzymał się na 600,5 kilograma — efekt, który robi wrażenie, choć daleko mu do światowego rekordu wynoszącego 1279 kilogramów. W Polsce były jednak i cięższe egzemplarze: dynia zwana Gosią osiągnęła kiedyś wagę 870 kilogramów.

Na miejscu słychać było rozmowy o technice uprawy, miejscu dla olbrzymów w amatorskich ogrodach i o tym, jak trudne bywa posadzenie takiego owocu na wadze. Organizatorzy i odwiedzający wskazywali, że większość dyni już z pól zabrana, ale kilka okazów trafia jeszcze na festiwale i na stoiska sprzedawców. Informacje o wynikach i przebiegu wydarzeń podało Stowarzyszenie TUiTAM.

Wrocław i dyniowe echa historii

Historia dyni w Europie sięga kilku wieków — nasiona trafiły do Starego Świata już w 1532 roku, a w zielnikach naukowców pojawiała się w kolejnych stuleciach. Wspomnienie o dyni odnajdujemy w zapiskach z 1613 roku, co pokazuje, że roślina szybko zadomowiła się na europejskich stołach. W literaturze ludowej i bajkach dynia występuje jako symbol szybkiego wzrostu — rośnie błyskawicznie, lecz żyje krótko. W praktyce od zasadzenia sadzonki do zebrania owoców często upływają około trzech miesięcy.

Etnografowie odnotowali w polskim języku ludowym wiele nazw dla dyni — od „harbuza” po „banię” czy „melona”. W starych słownikach z 1929 roku pojawiają przykłady zwyczajów i zabaw związanych z dynią: rysunki i napisy wyrywane na skórce, drobne żarty przy zaręczynach czy symboliczne „odprawianie” nietrafionych kandydatów.

Dynia w kuchni, wierzeniach i na polu Folwark Solna

W kulinariach dynia nie zna przesadnych ograniczeń — jadalne są kwiaty, miąższ, skórka i pestki. Najbardziej rozpowszechniona potrawa to kremowy zupny wariant, zwany przez niektórych „złotą zupą”, ale dynia świetnie sprawdza się też pieczona, dodawana do makaronów czy przerabiana na dżemy. Pestki dyni mają w tradycji ludowej wiele zastosowań — uważano je za środek przeciw pasożytom, a nawet składnik kosmetycznych zabiegów domowych.

Z medycznego punktu widzenia dynia to bogactwo składników — zawiera m.in. beta-karoten oraz witaminę C, E, B3, a także minerały takie jak potas, magnez, wapń, fosfor. W gospodarstwie domowym bywa też radzikiem na twardą rękę: dodatek kawałka dyni do garnka z mięsem miał przyspieszać gotowanie.

Obecna moda na dynię w dużej mierze związana jest z praktykami przejętymi z Ameryki Północnej, gdzie zwyczaj drążenia owoców i robienia lampionów łączy się z Halloween. Ta tradycja sama z siebie ma korzenie w wierzeniach celtyckich i opowieściach o duszy Jacka, która błąka się z lampą z wydrążonej dyni.

Na lokalnym polu i w sklepach mieszkańcy mogą znaleźć różne odmiany — od jadalnych po stricte ozdobne. W miejscu znanym jako Folwark Solna właśnie rozpoczyna się tydzień dyniowy: dostępne będą ekologiczne owoce prosto z pola, a podczas najbliższego weekendu zaplanowano warsztaty poświęcone wykorzystaniu dyni w praktyce.

na podstawie: Powiat Wrocław.

Autor: krystian