Policjant z Komisariatu Policji Wrocław Grabiszynek zauważył przez okno podejrzanie zachowującego się mężczyznę. W pewnym momencie mężczyzna ten szarpnął za drzwi osobowego Daewoo i otworzył je. Już cieszył się z wyciągniętego spod maski akumulatora, kiedy policjant po służbie udaremnił jego plany i zatrzymał na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa. Zamiast oddalić się z łupem, 38-latek trafił do policyjnego aresztu.

Wrocławscy policjanci często podejmują czynności, będąc w czasie wolnym od służby. Reagowanie w sytuacji zagrożenia ma się po prostu we krwi i to niezależnie od tego, czy ma się na sobie aktualnie mundur, czy jest się na zakupach z rodziną. Dochodzi do tego pewien specyficzny sposób patrzenia na otaczającą nas rzeczywistość. Policjant po 8 godzinach patrolowania wraca do domu i jadąc przez miasto prywatnym samochodem, tak samo zwraca uwagę na podejrzanie wyglądające osoby i niebezpieczne miejsca. Ten szczególny sposób obserwowania otoczenia staje się nawykiem.

Funkcjonariusz dzielnicowy z Komisariatu Policji Wrocław Grabiszynek był akurat w swoim mieszkaniu. Przez okno zauważył mężczyznę, któremu postanowił dłużej się przyjrzeć. Sprawiał on wrażenie, jakby sprawdzał, czy nikt go nie obserwuje. Policyjna intuicja nie zawiodła doświadczonego dzielnicowego. Mężczyzna zaczął podchodzić do zaparkowanych samochodów i chwytać za klamki. W pewnym momencie podszedł do stojącego przy chodniku osobowego Daweoo i tak mocno szarpnął za drzwi, że je otworzył. Policjant natychmiast wybiegł z mieszkania. Gdy mężczyzna zorientował się, że zmierza ku niemu policjant, próbował jeszcze uciec z miejsca, ale błyskawicznie został obezwładniony i zatrzymany. Dodajmy, zatrzymany na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa, ponieważ zdążył on już otworzyć maskę samochodu i wyszarpać akumulator.

Funkcjonariusz zatrzymał mężczyznę i wezwał na miejsce patrol z Komisariatu Policji Wrocław Psie Pole. Zatrzymany 38-latek trafił prosto do policyjnego aresztu. Przyznał się, że akumulator chciał ukraść, a następnie sprzedać. Pootwierane w samochodzie schowki świadczyły o tym, że szukał też innych wartościowych przedmiotów. Dalsze czynności w sprawie zatrzymanego wykonali kryminalni z Komisariatu Policji Wrocław Psie Pole. Okazało się, że ma on na sumieniu znacznie więcej. Z kradzieży uczynił sobie zajęcie i nie oszczędzał nawet mosiężnych literek na pomnikach. 38-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów i za popełnione przestępstwa będzie teraz musiał odpowiedzieć przed sądem.

 

st. sierż. Dariusz Rajski