Pracownicy wrocławskiego zoo opowiedzą o nocnych liczeniach wyraków i lotokotów z filipińskiej dżungli

Wrocławscy opiekunowie zwierząt wrócili niedawno z trwającej trzy tygodnie wyprawy na Filipiny i tej jesieni podzielą się opowieściami z dżungli. Spotkanie w Afrykarium zaplanowano na godz. 17:00 — będą zdjęcia, relacje z nocnych patroli i rozmowy o ochronie rzadkich ssaków. Wstęp możliwy od godz. 16:00 przez bramę służbową.
- Jak wyglądało liczenie wyraków i lotokotów w dżungli
- Spotkanie w Afrykarium we Wrocławiu i wsparcie dla projektu
Jak wyglądało liczenie wyraków i lotokotów w dżungli
Do badań na wyspie Bohol pojechali pracownicy Wrocławskiego Ogrodu Zoologicznego: Jakub Leśniewicz i Bartłomiej Siemież. Współpracowali z organizacją Fundacja Kahibalo, która prowadzi monitoring tych małych ssaków. Celem było zebranie wiarygodnych danych o liczebności – to od nich zależy ocena gatunków w międzynarodowych zestawieniach zagrożeń i decyzje o sposobach ochrony.
Wyraki to drobne, wielkookie ssaki; lotokoty są większe i potrafią przemieszczać się lotem ślizgowym na dystansie nawet do 150 m. Badacze przemierzali nocą wyznaczone trasy zwane transektami, poruszając się tuż po zachodzie słońca. Pracowali z czerwonymi latarkami, by widzieć bez niepotrzebnego peszenia zwierząt. Jak tłumaczył Bartek Siemież, obserwacje wymagały cierpliwości — wyraki są małe i szarobure, łatwo je przeoczyć, podczas gdy lotokoty zdradzał błysk odblaskowej warstwy w oku.
Wychodziliśmy wraz z innymi uczestnikami badań chwilę po zachodzie słońca i przemierzaliśmy tzw. tranzykty, czyli wyznaczone trasy. Mieliśmy czerwone latarki, po to, by coś widzieć, a jednocześnie nie przeszkadzać zwierzętom. Trochę trudniej było liczyć wyraki, bo są nieduże i szarobure, przez ciężko je dostrzec, dopóki się nie poruszą. Z kolei lotokoty najłatwiej było zobaczyć, gdy przeskakiwały z palmy na palmę. Mają warstwę odblaskową w oku i ten błysk też pomagał nam w liczeniu. Staraliśmy się jak najmniej im przeszkadzać. Gdy gdzieś wędrowały, kusiło, żeby iść za nimi, ale nie chcieliśmy ich niepokoić.
Bartek Siemież
Ekosystem Filipin to jeden z globalnych hotspotów bioróżnorodności — wiele gatunków występuje tam endemicznie i bardzo szybko reaguje na zmiany środowiska. Fundacja Kahibalo podkreśla, że obecne kategorie zagrożenia w międzynarodowych bazach mogą być zaniżone i wymagają weryfikacji na podstawie aktualnych badań terenowych.
Spotkanie w Afrykarium we Wrocławiu i wsparcie dla projektu
Relacje z wyprawy będzie można usłyszeć podczas spotkania organizowanego przez Wrocławskie Zoo i Fundację DODO. W sali audytoryjnej Afrykarium opowiedzą o swoich doświadczeniach Jakub Leśniewicz i Bartłomiej Siemież; w wydarzeniu weźmie też udział Filip Wojciechowski z Fundacji Kahibalo. Spotkanie rozpoczyna się 17 października o godz. 17:00 (wejście od godz. 16:00 bramą służbową).
Poza opowieściami o liczeniu zwierząt organizatorzy pokażą zdjęcia z nocy w dżungli oraz podzielą się obserwacjami dotyczącymi innych gatunków napotkanych podczas badań. Uczestnicy dowiedzą się też, co najbardziej zagraża badanym drzewnym ssakom — jednym z większych niebezpieczeństw na trasach badawczych były spotkania z kobrami królewskimi.
Bardzo nie chciałem ich spotkać, natomiast Kuba, który jest terrarystą i kocha wszystkie gady, wręcz przeciwnie — śmieje się Bartek. Był w dżungli po raz pierwszy i zrobiła na nim kolosalne wrażenie, zwłaszcza że marzył o zobaczeniu jej od dziecka.
Bartek Siemież
Po pobycie na Filipinach panowie spędzili jeszcze tydzień w Wietnamie, gdzie pracowali jako wolontariusze w sanktuarium Free the Bears przy parku narodowym Cát Tiên. Pomagali w rehabilitacji niedźwiedzi himalajskich i malajskich uratowanych z ferm żółci.
Organizatorzy proszą o wsparcie projektu ochrony wyraków — darowizny można wpłacać na konto Fundacji ZOO Wrocław – DODO: 89 1020 5226 0000 6102 0547 2040 z dopiskiem WYRAKI. 100 proc. wpłat zostanie przeznaczone na projekt ochroniarski prowadzony przez Fundację Kahibalo.
na podstawie: Urząd Miasta we Wrocławiu.
Autor: krystian