Nie wszędzie można wjechać policyjnym radiowozem, a funkcjonariusze podczas codziennej służby sprawdzają ciemne podwórka, zakamarki i bramy. Są wszędzie tam, gdzie może dochodzić do przestępstw i przypadków naruszenia ładu oraz porządku publicznego. Często podczas takich kontroli policjanci zatrzymują sprawców różnych czynów zabronionych prawem. Wśród mundurowych krąży nawet żartobliwe powiedzenie „nic tak nie cieszy, jak patrol pieszy”, bo właśnie w takim patrolu można zobaczyć i usłyszeć znacznie więcej. Kilka dni temu, właśnie w pieszym patrolu, policjanci z Komisariatu na Śródmieściu zatrzymali w jednym z podwórzy mężczyznę, posiadającego środki odurzające.

Funkcjonariusze patrolują rejon służbowy nie tylko używając do tego pojazdów służbowych. Bardzo często pieszo sprawdzają, czy na ulicach, placach czy w parkach nikt nie łamie obowiązujących przepisów prawa. Możemy ich zauważyć w okolicach Rynku, Galerii Dominikańskiej czy na ulicy Świdnickiej. Co nie znaczy, że są tylko tam. Często kontrolują również podwórka czy mniejsze uliczki, gdzie również mogą być popełniane przestępstwa lub wykroczenia społecznie uciążliwe.

Mundurowi z Komisariatu Policji Wrocław-Śródmieście, patrolując pieszo jedno z podwórek, zauważyli nerwowo zachowującego się mężczyznę. Na widok policjantów wszedł on pospiesznie do pobliskiej klatki schodowej. Kiedy funkcjonariusze weszli za nim do kamienicy, mężczyzna już zbiegał z wyższego piętra. Widząc funkcjonariuszy próbował uciekać szarpiąc się z policjantami – został szybko obezwładniony.

Niemal od razu wyszedł na jaw powód takiego zachowania, ponieważ od 26-letniego mieszkańca Wrocławia, wyczuwalny był charakterystyczny zapach narkotyków.

Policjanci ujawnili w kieszeni młodego mężczyzny, woreczek z suszem roślinnym. Według wrocławianina była to marihuana, co potwierdziły policyjne testy. Mężczyzna został zatrzymany. Dodatkowo w mieszkaniu 26-latka mundurowi ujawnili kilkadziesiąt porcji różnych narkotyków w tym ponad 100 porcji marihuany, telefony komórkowe oraz wagę elektroniczną. Zatrzymany wrocławianin został doprowadzony do policyjnego aresztu.

Obecnie funkcjonariusze sprawdzają czy oprócz posiadania zajmował się również rozprowadzaniem środków odurzających.

Za swoje czyny będzie musiał teraz odpowiedzieć przed sądem, który podejmie decyzję o jego dalszych losach. Może mu grozić kara nawet kilkuletniego pozbawienia wolności.

sierż. Krzysztof Marcjan