IV edycja Od pola na wrocławski stół Wrocław przybliża smaki regionu

Na stołach Wrocławia znów zagościło to, co rośnie niedaleko miasta - od olejów tłoczonych na zimno po żółte patisony. Spotkanie łączy producentów z restauratorami i umacnia miejską politykę żywieniową.
- Wrocław stawia na krótsze łańcuchy dostaw
- We Wrocławiu restauracje i producenci nawiązują realne kontakty
- Co trafi na wrocławskie stoły i kto za tym stoi
Wrocław stawia na krótsze łańcuchy dostaw
IV edycja programu Od pola na wrocławski stół to nie tylko degustacje. To forum, na którym dolnośląscy producenci prezentują restauratorom i hurtowniom to, co mają najlepszego - od naturalnych wędlin po wina i miody. Wydarzenie zleciła Gmina Wrocław, a organizatorem była Fundacja Promocji Turystyki Kongresowej Convention Bureau - Wrocław przy wsparciu Stowarzyszenia Aglomeracji Wrocławskiej.
W mieście buduje się ramy polityki żywnościowej - działania wspiera Wrocławska Rada Gastronomii, a miasto uczestniczy w międzynarodowych sieciach i paktach dotyczących żywności. Jakub Mazur, wiceprezydent Wrocławia, podkreślał rolę lokalnych smaków w kształtowaniu oferty gastronomicznej miasta.
Chcieliśmy, aby to właśnie region żywił stolicę regionu, aby wyjątkowe smaki, autentyczność, regionalizm odgrywały znaczącą rolę – mówił wiceprezydent.
Jakub Mazur
We Wrocławiu restauracje i producenci nawiązują realne kontakty
Producenci mówią jednym głosem - bez bezpośrednich spotkań z restauratorami trudno wejść na rynek HoReCa. Marta Postoł z Zakładu Handlu i Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego „Ścinawa” zauważa, że uczestnictwo w projekcie realnie zwiększyło zamówienia od hurtowni i restauratorów.
Już po pierwszym udziale zauważyliśmy, że nasze hurtownie gastronomiczne, które zaopatrują restauratorów, zwiększyły zamówienia, restauratorzy mówili, że znają produkty, korzystają z nich. Doceniamy to.
Marta Postoł
Wśród wyróżnionych producentów znalazły się zarówno wielopokoleniowe manufaktury, jak i nowe inicjatywy. Przykład Twój Maj z Wądroża Wielkiego pokazuje, że lokalne oleje niefiltrowane i tłoczone na zimno wchodzą do kart dań i zastępują często oliwę z importu. O tym, jak ważne są takie kontakty, mówiła także Maria Krasecka.
Oleje są bardzo korzystne, wspomagają przyswajanie witamin. Każdy z nich ma dużo fantastycznych właściwości. Obecnie to mała manufaktura, nie produkujemy dużo, ale dbamy o jakość. Oleje sprawdzają się w restauracjach jako startery do wędlin, sera. Dla nas spotkania branżowe są szalenie istotne. Musimy się nawzajem wspierać. Na Dolnym Śląsku już lepiej jemy, a wartością dodaną jest fakt, że pośrednicy i korporacje nie zabierają nam naszego dochodu.
Maria Krasecka, gospodarstwo rolne Twój Maj
Nie brakowało też opowieści o odważnych pomysłach - pierwsze nasiona żółtych patisonów trzeba było sprowadzać zza oceanu, z instytutu rolnictwa w Waszyngtonie. Z trzech hektarów upraw produkcja rozrosła się do 30 hektarów, a dziś patisony są lokalnym wyróżnikiem i trafiają do restauracji w różnych formach, także w zalewie miodowej.
Co trafi na wrocławskie stoły i kto za tym stoi
Na liście producentów prezentujących się podczas spotkania pojawiły się zarówno znane marki, jak i małe manufaktury. Warto wymienić między innymi:
- Zakład Handlu i Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego „Ścinawa” z ogórkami ścinawskimi i szparagami w marynacie miodowej.
- Twój Maj z Wądroża Wielkiego ze świeżymi olejami tłoczonymi na zimno.
- Pasieka Garwół oferująca miody, w tym miód zebrany z pszczelej kolonii na Bramie Oławskiej.
- Winnica 55-100 z Wzgórz Trzebnickich z winami wegańskimi.
- Piernikarnia Śląska i Ogrody Silesicum z Niemczy przypominająca o lokalnej tradycji piernikarskiej i przetworach z dawnych odmian jabłoni.
- Paleta Warzyw ze Strzelina uprawiająca ponad 400 odmian warzyw i owoców.
- Browar Wołów i Wrocławskie Studio Alkoholi z autorskimi trunkami dla gastronomii.
Nie zabrakło też mniejszych, specjalistycznych graczy - manufaktur miodu z 70-letnią tradycją, palarni kawy Elo Gato z Trzebnicy, czy producentów kiszonek z Doliny Baryczy. Organizatorzy podkreślali, że program ma pomagać we wzajemnym poznaniu oferowanych produktów i w budowaniu krótkich łańcuchów dostaw, które wzmacniają bezpieczeństwo żywnościowe miasta. Katarzyna Szymczak-Pomianowska z Urzędu Miejskiego wskazywała, że to element szerszej strategii Wrocław 2050.
W kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej, kryzysów wojennych, uchodźczych, aktów terroryzmu musimy być na te kryzysy odporni i właśnie taką pracę wykonujemy, tworząc politykę żywnościową, abyśmy wszyscy czuli się we Wrocławiu bezpiecznie – mówiła Katarzyna Szymczak-Pomianowska zapraszając uczestników projektu na II Wrocławskie Forum Żywnościowe.
Katarzyna Szymczak-Pomianowska
Spotkania tego typu pokazują, że wrocławska gastronomia i rolnictwo potrafią stworzyć partnerstwo przynoszące korzyści dwóm stronom - producentom dając szansę na lepsze ceny i stałych odbiorców, a restauracjom zapewniając lokalne, charakterne składniki, które trafiają prosto na wrocławskie stoły.
na podstawie: UM Wrocław.
Autor: krystian