Najstarsza cukiernia Wrocławia Łomżanka obchodzi 90 lat i strzeże przepisów dziadka

W zabytkowej witrynie na ul. Ruskiej 10 pachnie wanilią, karmelem i historią. We Wrocławiu mała cukiernia, założona pierwotnie w 1935 roku w Łomży, świętuje swoje 90. urodziny i opowiada o wojennych traumach, PRL-owskich próbach zamknięcia i rodzinnej determinacji, która trzyma ją przy życiu. Dziś przy ladzie stoją prawnuki założycieli i pilnują receptur przodka.
- Łomżanka przy ul. Ruskiej i receptury Leona
- Wojna, NKWD i nowy start we Wrocławiu
- Czwarte pokolenie, kolejki i pamięć o dawnych smakach
Łomżanka przy ul. Ruskiej i receptury Leona
Malutka witryna z kredowymi literami „Pączki”, heksagonalne płytki pamiętające przedwojenną kamienicę i ramka z dyplomem z 1950 roku tworzą klimat miejsca, które zdaje się być z innej epoki. To Łomżanka — cukiernia, która od lat działa pod adresem ul. Ruskiej 10 i wciąż wypieka drożdżowe ciasta według przepisów, które zostawił jej założyciel.
W zakładzie na tyłach sklepu stoją maszyny sprzed wielu dekad: niemiecka dzielarka, stara dzieża, drewniany stół do wałkowania ciasta. To tu Paweł Wojczyński wypieka pączki z różą, z jagodą, wiśnią, a nawet nowość sezonu - pączki z lawendą. Wnukowie - Michał i Paweł Wojczyńscy - dzielą obowiązki: jeden odpowiada za PR i wystrój, drugi za produkcję. Tradycja i rzemieślnicza rutyna mieszkają tu obok siebie.
„Co najmniej kolejnych 90 lat”
- właściciele
Wojna, NKWD i nowy start we Wrocławiu
Początki rodziny Chalamońskich nie były proste. Leon i Michalina Chalamońscy otworzyli pierwszą Łomżankę w 1935 roku w Łomży, ale wojna zabrała im dom, zakład i część rodziny. Leon trafił do sowieckiej niewoli, z której cudem wrócił, a po zniszczeniach wojennych para zdecydowała się na wyjazd na Ziemie Odzyskane.
We Wrocławiu, w 1946 roku, Chalamońscy zaczęli od pracy w cudzym zakładzie przy ul. Urszulanek (dziś Uniwersytecka). Kiedy Niemiec wyjechał, przekazał im lokal i mieszkanie. Z takiego początku zrodziła się Łomżanka, która we wrześniu 1953 znalazła swoje miejsce przy ul. Ruskiej 10. Jednak życie w PRL-ie też nie oszczędzało przedsiębiorców - kolejki kontroli, cofane przydziały, sprawy z koncesjami ciągle wystawiały rodzinę na próbę.
Jednym z najbardziej poruszających momentów w rodinnym archiwum jest list zapamiętany słowami samego Leona, a zwieńczeniem jego losu jest nagła śmierć w 1960 roku. Na cmentarzu w Łomży spoczął zgodnie ze swoim życzeniem.
„Widzisz, Michalinka? Tu, pod tym drzewem jest wolne miejsce, tu słońce ładnie zagląda… Gdyby kiedyś się coś wydarzyło, to tu mnie pochowaj”.
- Leon Chalamoński
Czwarte pokolenie, kolejki i pamięć o dawnych smakach
Po śmierci założyciela rodzinę wiele razy ratowały wspólne wysiłki kobiet i krewnych. Michalina prowadziła firmę po wojnie, modernizowała zakład w latach 70., a gdy władze odebrały część lokali, walczyła o przetrwanie, wynajmując prawnika i pisząc do prasy. Później przyszła era transformacji - nowe piece, poszerzony asortyment, ale też konkurencja sieci i supermarkety.
Dziś przy ladzie Łomżanki stoją prawnuki Leona i Michaliny. W tłuste czwartki ludzie ustawiają się w długich kolejkach, a wierni klienci wracali także w czasie pandemii, zamawiając ciastka na wynos. W pamięci wielu zostały zielone żabki z pianki, kremówki i lody robione dawniej w małej chłodni przy ul. Uniwersyteckiej.
„To naprawdę duża odpowiedzialność dbać o coś, o co tak bardzo walczyli nasz Dziadek i Babcia. O firmę, która przetrwała wojnę, stalinizm, PRL oraz konkurencję czasów kapitalizmu”.
- wnuki założycieli
Historia Łomżanki to nie tylko menu i receptury - to opowieść o rodzinie, która potrafiła odbudowywać się po kolejnym ciosie historii i przekazywać rzemiosło z pokolenia na pokolenie. Przy ul. Ruskiej 10 wciąż można poczuć tę ciągłość, schrupać pączka z różą i poczuć, że smak bywa nośnikiem pamięci.
na podstawie: Urząd Miasta Wrocław.
Autor: krystian

