Jordanów Śląski - od mleczarskiego boomu po willowe zaułki przeszłości

Z drogi krajowej nr 8 widoczna jest wyniosła sylwetka Ślęży i wieża kościoła w Jordanowie Śląskim, lecz wielu kierowców mija wieś bez zatrzymania. Tymczasem ta niewielka miejscowość skrywa ślady miejskiego życia sprzed lat - fabrykę serów, okazałe wille i miejsce, gdzie niegdyś odbywały się bale i „włoskie noce”. Zajrzenie tu to krótka podróż w czasie, tylko kilkadziesiąt kilometrów od Wrocławia.
- Gdy mleczarnia napędzała gospodarkę - jak Jordanów trafił na mapę handlu
- Jordanów Śląski - wille, „pałace” i dziedzictwo właścicieli majątku
- Miejsca spotkań - restauracje, stawy i dworzec, który ma szansę wrócić do życia
Gdy mleczarnia napędzała gospodarkę - jak Jordanów trafił na mapę handlu
Za prosperity Jordanowa stoją pola i stada - uprawa buraków i ziemniaków oraz hodowla bydła dały impuls do rozwoju przemysłu mleczarskiego. W 1898 roku powstała tu spółdzielcza mleczarnia, która przed wojną zatrudniała nawet 70 osób i przerabiała około 40 000 litrów dziennie. Dzięki przyłączeniu linii kolejowej łączącej Wrocław z Niemczą i Piławą Górną zakład zyskał zasięg daleko poza powiat: produkty trafiały do miast, a część wywożono na rynek niemiecki. Mleczarnia promowała swoje wyroby - w ogłoszeniu z 1907 roku zachęcano hurtowników do współpracy:
„Oferujemy codziennie na miejscu najwyższej jakości twaróg w opakowaniach jedno- i półfuntowych w cenie 11 marek za cetnar, łącznie z beczką. Dla nowych klientów wysyłka płatna gotówką przy odbiorze”.
Najbardziej rozpoznawalnym produktem był camembert z wizerunkiem Czerwonego Kapturka - Rotkäppchen Camembert - marka, która przetrwała w pamięci, choć dziś sery powstają w innym regionie Niemiec. Mleczarnia funkcjonowała z przerwami aż do lat 90. XX wieku; po restrukturyzacji jej zabudowania zyskały nowe funkcje mieszkalne i biurowe.
Jordanów Śląski - wille, „pałace” i dziedzictwo właścicieli majątku
W pejzażu Jordanowa wyróżniały się rezydencje i zabudowania majątku rodzinnego. Największym właścicielem ziemskim była rodzina von Kriegsheim (majątek od 1862 roku), a zarządcą i dzierżawcą ogromnych areałów był Paul Rößler. To z jego epoką wiąże się okazała willa przy ulicy Łąkowej, która obecnie przechodzi remont i odzyskuje dawny blask. Na tyłach kościoła, po drugiej stronie rzeki, rozciągał się czworobok zabudowań gospodarskich - część z nich przetrwała i służy dziś jako mieszkania.
Przy drodze do Tyńca nad Ślężą w latach 20. XX wieku powstał rozległy kompleks handlowy - dawny dom towarowy, później siedziba gminnej spółdzielni, znany miejscowym jako Villa Clara. Przy ulicy Pocztowej stoją też kilka willi z początku XX wieku, z zachowanymi detalami: oryginalnymi drzwiami i posadzkami. Nie wszystko przetrwało - „pałac” majątku został zniszczony podczas wojny i rozebrany, a mauzoleum rodu von Kriegsheim już nie istnieje.
Miejsca spotkań - restauracje, stawy i dworzec, który ma szansę wrócić do życia
Jordanów tętnił życiem towarzyskim: działały sklepy, warsztaty, młyn (prężny do dziś) i kilka restauracji pełniących funkcje kulturalne. W centrum stała Preussische Krone, gdzie zimą urządzano bale i projekcje filmowe; inną znaną gospodą była Elisenhof, z pawilonem muzycznym i słynnymi „superdługimi jordanowskimi kiełbaskami wiedeńskimi”. Latem ogródki restauracyjne i staw przy dzisiejszej ulicy Łąkowej zamieniały się w scenę „włoskich nocy” z przejażdżkami gondolami — obraz niemal nieprawdopodobny, gdy patrzy się dziś na zarosłe trzcinami miejsce.
Dawny dworzec kolejowy zachował stylową bryłę, a sąsiadująca wieża ciśnień jest właśnie odnawiana; w budynku wciąż wyczuwalna jest pamięć o epoce parowozów. Pociągi przestały kursować w połowie lat 90. XX wieku, ale lokalne plany przewidują przywrócenie przystanku, co może ożywić ruch pasażerski i turystykę.
Mieszkańcy i odwiedzający zyskają najwięcej, jeśli inwestycje będą łączyć ochronę zabytków z praktycznymi rozwiązaniami: odrestaurowane wille i pofabryczne zabudowania sprawdzą się jako małe pracownie, kawiarnie lub miejsca noclegowe dla weekendowych gości z Wrocławia. Przywrócenie funkcji przystanku kolejowego mogłoby ułatwić dojazdy do pracy i rozwinąć ofertę agroturystyczną. Warto też pomyśleć o odmuleniu i uporządkowaniu stawu przy Łąkowej — jego rewitalizacja przywróciłaby przestrzeń rekreacyjną i podkreśliła historyczny charakter miejsca.
Tekst na podstawie materiałów archiwalnych i historycznych relacji o Jordanowie Śląskim; spacer po miasteczku to krótkie, sugestywne spotkanie z przeszłością tuż za progiem Wrocławia.
na podstawie: Powiat Wrocław.
Autor: krystian

