Były żołnierz Andrij Madżarow pieszo do Brukseli — 1 000 km, 20–35 km dziennie

2 min czytania
Były żołnierz Andrij Madżarow pieszo do Brukseli — 1 000 km, 20–35 km dziennie


Ukraiński wędrowiec zmierza pieszo do Brukseli — po dwóch służbach wojskowych i rehabilitacji wyruszył w trasę z plecakiem 20 kg, mijając polskie miasta i licząc na wsparcie przechodniów. Przed nim około 1000 km i plan na dotarcie za około dwa miesiące.

  • Andrij Madżarow idzie przez Polskę i opowiada o ludziach, których spotyka
  • Podróż przez polskie miasta — co ze sobą zabrał i jak wygląda codzienność

Andrij Madżarow idzie przez Polskę i opowiada o ludziach, których spotyka

Andrij Madżarow podkreśla, że nie występuje w roli polityka, tylko jako obywatel Ukrainy. W jego historii mieszają się obowiązek służby i walka o powrót do formy - dwukrotnie pełnił służbę wojskową: najpierw w latach 2015-2017, a ponownie został powołany w 2022 roku po pełnoskalowym ataku Rosji na Ukrainę. W 2023 roku musiał przerwać służbę z powodu koniecznej rehabilitacji fizycznej i psychicznej.

Jestem zwykłym obywatelem Ukrainy - mówi.

Po przerwie związanej z leczeniem Andrij nie chciał pozostawać bezczynny. W październiku podjął decyzję o pieszym maratonie; przygotowywał się do niego biegając i ćwicząc aż do sierpnia, by przywrócić kondycję na długą trasę.

Nie mogłem jednak siedzieć na miejscu i czego nie robić - mówi Andrij.

Podróż przez polskie miasta — co ze sobą zabrał i jak wygląda codzienność

Na co dzień Madżarow pokonuje od 20 do 35 kilometrów. W większych miastach robi dłuższe postoje, zwykle 2-3 noce, żeby spotkać się z ludźmi i zregenerować siły. Jako miejsca spotkań wymienia m.in. bibliotekę w Krakowie oraz CUKR we Wrocławiu.

Idąc przez Polskę spotkałem do tej pory w większości wielu miłych i dobrych ludzi. Zarówno Polaków, jak i Ukraińców. Proponowali mi jedzenie, wodę, nocleg. Jestem bardzo wdzięczny za okazane wsparcie. Nie tylko mnie samemu, ale przede wszystkim Ukrainie. Proszę także o wybaczenie za tych spośród Ukraińców, którzy nie zachowują się tu do końca dobrze - mówi Andrij Madżarow.

Największym utrudnieniem w podróży jest plecak ważący około 20 kilogramów. W środku są: namiot, zapas wody i jedzenia oraz rzeczy pierwszej potrzeby. Noclegi wymagają planowania — nie wszędzie można rozbić namiot, a szukanie kempingu lub bezpiecznego miejsca do odpoczynku bywa wyzwaniem.

Trasy planuje na kilka dni do przodu. Szacuje, że w obecnym tempie dotrze do Brukseli za około dwa miesiące. Przed nim znajduje się jeszcze około tysiąca kilometrów do pokonania.

Jako redakcja trzymamy kciuki za bezpieczną i spokojną drogę Andrija oraz dziękujemy mieszkańcom polskich miast, którzy pomagają mu w trasie.

Na podstawie: UM Wrocław

Autor: krystian