Jak terapia CAR-T we Wrocławiu dała nadzieję Janowi Kowalskiemu po chemo

3 min czytania
Jak terapia CAR-T we Wrocławiu dała nadzieję Janowi Kowalskiemu po chemo


We Wrocławiu pojawiła się realna nadzieja dla osób z agresywnym chłoniakiem B-komórkowym - pacjent, który nie kwalifikował się do refundowanej terapii, otrzymał nowatorskie leczenie CAR-T przygotowane w polskich ośrodkach. Proces od pobrania komórek po obserwację po zabiegu pokazuje, że akademicka medycyna może zmieniać rzeczywistość także tu, w mieście.

  • We Wrocławiu rusza studium CAR-T dla chorych na chłoniaka - sprawdź szczegóły
  • Przejdź przez proces leczenia CAR-T we Wrocławiu i zobacz, co to oznacza dla pacjentów

We Wrocławiu rusza studium CAR-T dla chorych na chłoniaka - sprawdź szczegóły

Jesienią 2024 roku u jednego z pacjentów zdiagnozowano chłoniaka. Pan Jan przeszedł sześciocyklową, agresywną chemioterapię trwającą około pół roku. Po ostatniej dawce, podana w początku kwietnia, nie przyniosła oczekiwanych efektów, a dolegliwości nasiliły się.

Skoro mężczyzna nie kwalifikował się do leczenia refundowanego przez NFZ, skorzystał z oferty prowadzonego we Wrocławiu projektu badawczego nad terapią CAR-T realizowanego przez Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu. Nad programem pracowano przez pięć lat, a jego sedno polega na pobraniu od pacjenta własnych limfocytów, ich genetycznej modyfikacji w laboratorium oraz ponownym podaniu do organizmu chorego, aby przeprogramowane komórki mogły rozpoznawać i niszczyć komórki nowotworowe.

Limfocyty pobrane w Klinice Hematologii, Terapii Komórkowych i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu trafiły następnie do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu, które dysponuje warunkami do modyfikowania komórek i tam „wyprodukowano” tzw. żywy lek.

Przejdź przez proces leczenia CAR-T we Wrocławiu i zobacz, co to oznacza dla pacjentów

Przed ostatecznym podaniem zmodyfikowanych limfocytów pan Jan otrzymał tzw. pomostową chemioterapię, mającą utrzymać go do czasu zasadniczego zabiegu CAR-T. W tym okresie przebywał w izolacji, by zminimalizować ryzyko infekcji.

To był trudny moment, bo nie mogłem widywać się z rodziną, ani nawet otworzyć okna w sali. Przychodził do mnie tylko lekarz – wspomina Jan Kowalski.

Po podaniu terapii pacjent pozostaje przez kolejne tygodnie pod obserwacją w izolacji, ze względu na ryzyko powikłań wynikających z gwałtownej aktywacji układu odpornościowego. Według dr Macieja Majcherka z Kliniki Hematologii, w pierwszych dwóch tygodniach po zabiegu mogą wystąpić niepożądane reakcje, dlatego wymagany jest ścisły nadzór szpitalny.

Był tylko stan podgorączkowy, a guz zaczął się zmniejszać, więc mogliśmy wypisać pana Jana we wtorek. Jeśli wyzdrowieje, o czym przekonamy się za trzy miesiące po badaniu na PET, będzie to ukoronowanie naszego projektu – mówi dr Maciej Majcherek.

Lekarze podkreślają, że zmodyfikowane limfocyty utrzymują się w organizmie i namnażają przez około pół roku, stąd określenie „żywy lek”.

Przeprowadzenie procedury na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu jest przełomowe, bo choć terapia CAR-T jest stosowana globalnie, to po raz pierwszy całość procesu - w tym produkcja zmodyfikowanych komórek - odbyła się przy udziale polskich ośrodków (RCKiK w Poznaniu). Finalizacja fazy badawczo-produkcyjnej i uzyskanie wymaganych certyfikatów oraz zezwoleń nadzorujących instytucji stanowi ważny krok w rozwoju polskiej transplantologii komórkowej.

Uruchomienie projektu było możliwe dzięki dofinansowaniu z Agencji Badań Medycznych oraz wsparciu prywatnemu. Na początkowym etapie klinika otrzymała 1,1 mln zł przekazane fundacji Pokonaj Białaczkę, co pozwoliło na zakup sprzętu i odczynników niezbędnych do przygotowania badań.

Klinika planuje kontynuować badania z kolejnymi pacjentami cierpiącymi na agresywne chłoniaki B-komórkowe, które są najczęstszym typem chłoniaka w Polsce - rocznie diagnozuje się od 1000 do 1500 nowych przypadków. W pierwszej fazie projektu przewidziano udział od 9 do 18 dorosłych pacjentów z całego kraju. Rekrutacja potrwa około półtora roku i odbywa się zwykle przez ośrodki hematologiczne kierujące chorych na badanie.

Dla mieszkańców Wrocławia i regionu to wiadomość, że zaawansowane, produkowane częściowo w kraju terapie komórkowe trafiają teraz także do akademickich placówek w naszym mieście, a kolejne etapy badań potwierdzą ich skuteczność i bezpieczeństwo.

Na podst. Urząd Miasta Wrocław

Autor: krystian